grudzień 2020 | dziecioczytanie
  • Magazine
  • Blogi
    • Nowe blogi
      • Design i wyposażenie wnętrz
      • Fotografia
      • Moda
      • Rodzicielstwo
      • Zdrowy tryb życia
    • Toplisty
    • Fotografia
    • Moda
    • Rodzicielstwo
    • Zdrowy tryb życia
  • Więcej
    • Design i wyposażenie wnętrz
  • Toplisty
  • Załóż bloga
Go to ,[object Object]
dziecioczytanie
dziecioczytanie
dziecioczytanie
Urszula
Jestem dziennikarką, żoną i matką. W domu otaczają mnie sami faceci. Mąż, dwóch synów i pies. Zapraszamy do naszego, pełnego książek, świata. Kontakt: [email protected]
  • Nouw

Archiwum

  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
  • lipiec 2020

Categories

  • Books
  • Dziecko
  • Foto
  • Ksiazki
  • Książki dziecięce
  • Macierzynstwo
  • Osobiste
  • Rodzicielstwo
  • book

Subscribe

Coś o Małym Zielonym i Małym Czerwonym

poniedziałek, 28 grudzień, 2020, 14:18

Dziś będzie książka idealna dla wielbicieli (i wielbicielek też!) pojazdów. Szczególnie tych budowlanych. Taka, z której można się nauczyć co nieco o ruchu drogowym i zasadach, jakie obowiązują nie tylko na przejściach dla pieszych.
Mówię o książce 'Jedź! Jedź! Stój!' autorstwa Charise Mericle Harper. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Babaryba. Jest malutka, bardzo poręczna a przy tym przejrzysta. Na ilustracjach wszystko dobrze widać, nie ma wrażenia przytłoczenia.
Bohaterem jest Mały Zielony. Pewnego dnia wypowiada jedno słowo. Do tego jest to jego pierwsze słowo, bo wcześniej nigdy nic nie mówił. Aż tu nagle mówi: Jedź! I bardzo mu się to słowo podoba. Do tego stopnia, że zamiast szeptać je jak na początku, zaczyna wykrzykiwać bardzo, bardzo głośno. Ale frajdy w gadaniu sam do siebie ma mało, dlatego wyrusza w podróż, żeby nowym słowem z kimś się podzielić. I tak trafia na plac budowy, gdzie zaczyna organizować pracę pojazdów budowlanych. Tylko, czy nie brakuje tu jeszcze jakiegoś bohatera? Chyba tak, więc czas najwyższy, żeby na arenę wkroczył Mały Czerwony. Czy macie pomysł jakie słowo będzie jego ulubionym? 😁
Książka jest cudownie narysowana. Pojazdy przypominają nieco takie z dziecięcego rysunku. Mają oczy i buzie (a niektóre nawet czapki!). Narysowane są z dużą dawką humoru. A i sam Mały Czerwony i Mały Zielony też są sympatyczne. Zdradzę Wam, że na samym końcu pojawi się ktoś jeszcze. Ale to już zupełnie inna historia... 😉
Książka może być świetnym wstępem do nauki kolorów, rozróżniania pojazdów, ale też wprowadza w świat ruchu drogowego. Z zasadami i sygnalizacją świetlną. Nie zdziwcie się tylko, jak po lekturze Wasze dzieci będą na przejściu dla pieszych wykrzykiwać 'Jedź! Jedź! Stój!' 😁
Bardzo polecamy!

  • Macierzynstwo, Ksiazki, Osobiste, Rodzicielstwo, Books, Dziecko

Polubienia

Komentarze

Przepiękna graficznie opowieść o poszukiwaniu siebie

sobota, 26 grudzień, 2020, 18:30

Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i nic o sobie nie wiecie. Poza tym, jak Wam na imię. No dobra, znacie też miejsce urodzenia i datę i wiecie gdzie mieszkacie. Ale poza tym nic. Ani do jakiego gatunku należycie - czy macie narodowość i czym ona w ogóle jest. Co gorsza - nie znacie nikogo, kto by był choć trochę do Was podobny. Przerąbane prawda?
Tak właśnie ma w życiu tytułowy bohater książki, którą chcę Wam dziś pokazać. To 'Igor', którego autorką jest Francesca Dafne Vignaga (tłum. Ewa Nicewicz-Staszowska) i który ukazał się nakładem Wydawnictwa RM (BoNoBo).
Sympatycznego stworka, Igora, poznajemy już na wyklejce. Tam widnieje jego zdjęcie z ogromnym uśmiechem i metryczka. Dowiadujemy się z niej, że ma na imię Igor, urodził się 24 października i mieszka na pewnym miłorzębie. Ma ok. 9,7 cm wzrostu, jest bardzo włochaty i zazwyczaj uśmiechnięty. Do wyklejki jeszcze wrócę, bo odgrywa w tej książce ważną rolę.
Igor ma dom, ale nie ma przyjaciela. Takiego prawdziwego. Nie zna też nikogo, kto byłby do niego podobny. Lubi żonglować nasionkami i gwizdać na liściach akacji. Lubi obserwować inne zwierzęta. A jako, że nie spotkał nigdy nikogo podobnego sobie - postanawia wyruszyć w podróż. I tu zaczyna się część ilustracyjna książki. Przepiękna. A jako, że bez słów - to do wolnej interpretacji. Igor przemierzając różne tereny napotyka na ciekawe zwierzęta. Są motyle, nietoperz i ryby. Ptaki, szop i sowy. W końcu wpada też na... Wielkiego potwora, stworzenie wyjątkowe, jakiego jeszcze nigdy nie widział. Podobnego do drzewa, mocno zakorzenionego w miejscu zamieszkania. Igor nie boi się go. Przeciwnie - bardzo się zaprzyjaźniają. Razem się bawią, jedzą i śpią. Ale Igor czuję, że nie może tu zostać. Czuje, że wciąż musi szukać dalej. Musi sprawdzić kim jest. Bo co mu sprawia przyjemność już wie. I wie też, że ma przyjaciela, który gdzieś tam będzie na niego zawsze czekał. Zanim wyruszy jednak w dalszą podróż - musi coś jeszcze zrobić. Co? Musicie sprawdzić sami.
I tak dochodzimy znów do wyklejki. Do jej tylnej części. O ile z przodu Igor jest uśmiechnięty, to czuć od niego też jakiś niepokój. A obok widzimy różne puste miejsca - być może ukazujące wszystkie te postaci, którymi Igor próbował się stać. Tak z tyłu - mamy naszego bohatera nie tylko uśmiechniętego, ale też spokojnego. A zamiast obrysów różnych postaci - Igora, który się bawi, najlepiej jak potrafi.
To książka o poszukiwaniu swojego miejsca, o szukaniu tożsamości. O tym, że każdy gdzieś pasuje. Uroku dodają przepiękne ilustracje. Igora nie da się nie lubić. I aż chce mu się kibicować. W jego drodze do odnalezienia siebie.

  • Ksiazki, Osobiste, Books, book, Foto, Książki dziecięce

Polubienia

Komentarze

Oto się narodził. A czekali nie tylko ludzie

piątek, 25 grudzień, 2020, 21:39

Gdzieś tam między sałatką jarzynową a sałatką jarzynową, podjadając sałatkę jarzynową 😁😉 stwierdziłam, że... Recenzja musi być. Zatem będzie. I to książki szczególnej, pięknej i takiej, w której zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia.
To 'Pieśń Gwiazd. Opowieść o Bożych Narodzinach' Sally Lloyd-Jones z ilustracjami Alyson Jay, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Promic - Wydawnictwo Księży Marianów.
Książka jest przepięknie ilustrowana. Każdy z rysunków jest jakby popękany, ponaznaczany licznymi 'pajączkami'. Przywodzi to na myśl stare, bogato ilustrowane freski, a mojemu synowi skojarzyło się z talerzami i wąsami jakie widział kiedyś u dziadków. Dodał, że to bardzo fajne, takie postarzone ilustracje. Fajne dlatego, że na pewno są tak stare jak sam pan Jezus. Podobało mu się też to, że w całej książce są same zwierzęta - małe i duże. Udomowione, gospodarskie i dzikie. A Jezus i jego rodzice pojawiają się dopiero pod sam koniec. Są dopełnieniem pięknej opowieści o narodzinach zbawiciela. Ale tak naprawdę, bohaterami książki (w odczuciu mojego syna) są zwierzęta, które owego zbawiciela, Jezusa wypatrują. Które czują, że coś się wydarzy. Że oto pojawi się ten, o którym szepcze wiatr i którego wskazują gwiazdy. Bo on przyszedł nie tylko dla nas, ludzi. Przyszedł dla całego stworzenia. Dla świata. I ten świat zbawił. Dobry pasterz, którego narodziny co roku łączą ludzi ze sobą, ale też z naturą. I ukazują cudowny, ponadczasowy krąg życia. W którym każdy ma swoje miejsce - mrówka, wół, wieloryb, lew i człowiek.
Piękna to książka. Cudowna pomoc w wyjaśnieniu zawiłości wiary maluszkom. Bo już dwulatki będą książką zainteresowane, a czterolatki po lekturze zasypią Was pytaniami. Polecamy. Bardzo, bardzo.

  • Ksiazki, Books, Dziecko, book, Foto, Książki dziecięce

Polubienia

Komentarze

Znajdź nas na Instagramie @dziecioczytanie

Instagram dziecioczytanieInstagram dziecioczytanieInstagram dziecioczytanieInstagram dziecioczytanieInstagram dziecioczytanie

dziecioczytanie

  • Go to Profil
  • Go to Strony głównej
  • Go to RSS
  • Go to Sitemap

Bloguj na Nouw

  • Utwórz konto
  • Tag products using Metapic
  • Przenieś swój blog do Nouw

Blogi

  • Design i wyposażenie wnętrz
  • Fotografia
  • Moda
  • Rodzicielstwo
  • Zdrowy tryb życia

Nouw

  • Magazine
  • Warunki ogólne
  • Privacy Policy
  • Cookies
  • Skontaktuj się z nami
  • Pomoc
  • Service status
  • Build: 16.12.2020, 15:05