Witajcie! Nie każdy z nas ma tyle kasy, urlopu czy możliwości, żeby podróżować codziennie. I to do najbardziej odległych, wręcz magicznych zakątków. Prawda - powiecie. Otóż nie. Bo podróżować można nie ruszając się z fotela. Jakkolwiek naiwnie to brzmi, taka jest prawda. Jak? Dzięki książkom. Bo tylko one mogą nas w kilka chwil przenieść nawet tam, gdzie kończy się zdrowy rozsądek, a zaczyna wyobraźnia. Do krain, do których nie da się kupić biletów. I właśnie w takie miejsce zabiera nas Maurice Sendak w swojej fantastycznej 'Tam, gdzie żyją dzikie stwory'. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Dwie Siostry. Jest to magiczna opowieść o chłopcu imieniem Max, który w przebraniu wilka psocił strasznie. Za pyskowanie mamie został wysłany do łóżka bez kolacji. I zasadniczo tu rozpoczyna się jego, a zarazem też nasza, przygoda. Przygoda z dzikimi stworami w tle. Jakie są, gdzie mieszkają i czy nie pożrą czasem chłopca? Tego musicie dowiedzieć się sami. A zapewniam, że warto. Książka rozwija wyobraźnię u dzieci, a dorosłych przenosi do krainy dzieciństwa. Jeśli boicie się, że potwory mogą przestraszyć wasze maluchy, to niepotrzebnie. Fakt - są ogromne, ale przy tym pocieszne i całkiem sympatyczne. Nawet wtedy, kiedy chcą zjeść Maxa. Książka uczy też asertywności i mówienia nie. Pokazuje, że nie zawsze trzeba się na wszystko zgadzać. Nawet jeśli ktoś wychwala cię pod niebiosa i darzy uwielbieniem. Nawet wtedy nie musisz zgadzać się na wszystko co zostanie ci zaproponowane czy narzucone. Książka uczy też oswajania swoich lęków. I tego jak się wyciszyć i zostawić je daleko w tyle. Ogromnym plusem są ilustracje. Duże, nieco mroczne, ale ciepłe zarazem. Jest też kilka rozkładówek, które spokojnie mogłyby stać się obrazami i zawisnąć w dziecięcym pokoju. Książka ma niecodzienny format, jest prostokątna i raczej duża. Ale do plecaka się mieści. Przećwiczone, bo zabieraliśmy ją ze sobą na spacery :) w podróże po osiedlu. Polecamy! Jeszcze chyba uda się ją kupić na stronie wydawnictwa. Ale spieszcie się, bo nakład jest na wyczerpaniu. My naszą dorwaliśmy na targach książki w Białymstoku. Dobrej niedzieli!

Witajcie we wtorek, 23 kwietnia, czyli w Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich 2019. Nam towarzyszą dziś książki dla nieco młodszych. Jedna z nich jest 'Poznaję przeciwieństwa' z serii Moja Pierwsza Książka Wydawnictwa Olesiejuk. Starszak po jednokrotnym przeczytaniu wie już wszystko ;) ale dla młodego to nieustające źródło zabawy i bardzo lubi ją oglądać. Pewnie dlatego, że ilustracje są bardzo proste, nieco może kreskówkowe i ładne. Tak, jak nie przepadam za takimi rysunkami, tak tutaj mi pasują i bardzo mi się podobają. Przeciwieństwa są podpisane i ukazane na będących obok siebie, widzących się stronach. Ale nie zawsze. Czasem dwa przeciwstawne rysunki są bardzo blisko siebie na jednej stronie. Jak na przykład wysoki i niski czy mały i duży. Pewnie żeby jeszcze bardziej ukazać różnice między nimi. Przeciwieństwa są bardzo podstawowe. Oprócz już wspomnianych, są to na przykład: przód i tył, dzień i noc, chudy i gruby, czy w lewo i w prawo. Format jest niewielki, ciut nie kieszonkowy ;) książka ma grubszą okładkę o kartonowe strony. Do tego zaokrąglone rogi. Polecamy

Dobry wieczór! Dziś coś co króliczki lubią najbardziej - Star Wars. Tym razem w wersji edukacyjnej. Nauka literek zajmuje nam sporo czasu. Starszak to uwielbia. Wiadomo, po mamusi ;) książkę dostaliśmy w prezencie. I lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć. Pewnie zastanawiacie się o jaki tytuł chodzi. Otóż 'Star Wars ABC. Akademia Małego Padawana' z polskim tekstem Jurka Zielonki (tekst oryginalny: Calliope Glass, Caitlin Kennedy) i ilustracjami Katie Cook. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Smeet w serii Disney Uczy. Znajdziemy tu poszczególnych bohaterów uniwersum Gwiezdnych Wojen. Do każdego przyporządkowana jest litera na która zaczyna się jej imię bądź nazwa. Dodatkowo każdej towarzyszy krótki wierszyk, który łatwo wpada w ucho, pomaga zapamiętać nazwę i ukazuje nieco charakterystycznych cech danej postaci. Starszak uwielbia ich słuchać i często zaśmiewa się, lub dopytuje o szczegóły. Tata może się wykazać, bo ja, mimo mojej miłości do Dartha Vadera nie wszystko o Star Wars wiem. W przeciwieństwie do mojego męża ;) książkę bardzo polecamy. I to nie tylko dla nerdów i fanów Star Wars. Nawet ci, którzy swoją przygodę z gwiezdną sagą dopiero rozpoczną, powinni czuć się usatysfakcjonowani. Tak jak nasz starszak. A Dzidek? Też już go ciągnie do jasnej strony mocy. Chociaż ciemna też jest kusząca ;) życzymy Wam wesołych świąt kochani. Niech moc będzie z Wami! :) ps. W książce znajdziemy też specjalne karty do wyrwania, które pomogą usystematyzować wiedzę, a przy okazji mogą stać się świetnymi pomocami do różnych gier.